aaa4
Dołączył: 28 Lip 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 9:23, 02 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Poczal isc szybciej, jakby nie mogl sie doczekac, kiedy wreszcie zobaczy z bliska twor swojej wyobrazni. Meggie nie mogla za nim nadazyc, a Basta szarpnal go do tylu, zanim doszedl do pierwszego stopnia schodkow.-Ej, co to ma znaczyc?! - syknal mu do ucha. - Nie tak szybko i uklon sie z laski swojej! Fenoglio spojrzal na niego z pogarda i dalej stal wyprostowany jak swieca. Basta sie zamierzyl, ale Capricorn ledwie dostrzegalnie potrzasnal glowa i Basta opusci! reke jak skarcony dzieciak. Obok fotela Capricorna, zalozywszy rece do tylu niczym skrzydla, stala Mortola.
-Naprawde, Basta, ciagle nie rozumiem, co ty sobie wyobrazasz, ze nie przywiozles jej ojca! - rzekl Capricorn, przenoszac wzrok z Meggie na zolwia twarz Fenoglia.
-Nie bylo go, przeciez juz panu mowilem - odparl Basta obrazonym tonem. - Mialem tam siedziec jak zaba nad stawem i na niego czekac? Wkrotce przyjedzie tu z wlasnej woli! Wszyscy widzielismy, ze jest zwariowany na punkcie tego bachora. Stawiam moj noz na to, ze zjawi sie tu jeszcze dzisiaj, a najpozniej jutro.
-Twoj noz? Niedawno ci go zabrali. - Kpina w glosie Mor-toli sprawila, ze Basta zagryzl wargi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|